Autor |
Wiadomość |
Wrotycz |
Wysłany: Śro 22:03, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
Partyzanckie oddziały 1831r. to bardzo ciekawy temat. Może byli by jacyś chętni do rekonstruowanie tego okresu, chętnie sie przyłącze. |
|
|
pudel |
Wysłany: Śro 19:31, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
Historia lubi zataczać koła
''w 1831r.kpt.Stanisław Paszkowski i Michał Gedrojć skrzyknęli miejscowych
w leśne ostępy Puszczy Nalibockiej,pod sztandar powstańczy.Stawał do boju
przeciw rosyjskiemu zaborcy kto żyw-szlachcice i pospólstwo,pan obok chłopa.
Z odległej nowogródzkiej ziemi w pełni umundurowani, dobrze uzbrojeni powstańcy
poszli na pomoc szturmowanej Warszawie,by stanąć,przebywszy pół tysiąca wiorst,pod Modlinem.
Nie zdążyli na czas Warszawa padła.''
Jak wiemy ich potomkowie powtórzyli wyczyn swoich dziadów w latach II wojny światowej,
Z tą różnicą że odziały AK zdążyły na czas. |
|
|
pudel |
Wysłany: Śro 21:56, 10 Paź 2007 Temat postu: |
|
Opowiadała mi Maria ,kobieta spotkana w pociągu,
że gdy była w partyzantce w Kampinosie,
odział obozował w pobliżu pola minowego.
Krowy z pobliskiej wsi same się porcjowały włażąc na miny
i mięso dosłownie latało w powietrzu.
Kucharz gotował ogromne ilości rosołu na przemian
z krupnikiem.Dzienna porcja mięsa to 80dag.
szczęście tylko pozorne,bo chleba nie było w ogóle.
Przejedzeni tym mięsem płakali po nocach za suchą
skórką zwykłego chleba....
M.Kalicińska
'' Powroty nad rozlewiskiem'' |
|
|
zapnurkm@op.pl |
Wysłany: Czw 18:28, 03 Maj 2007 Temat postu: |
|
NAJWYŻSZY CZAS NALEŻY DODAĆ i NAPISAĆ O POMIJANEJ HISTORII :
Wielu wojennych partyzantów AK z oddziału por."Góry-Pistoleta-Doliny" oraz chor. "Nocy-Nieczaja" po skończonej wojnie ukryło się przed komunistycznymi organami zdradzieckiej władzy jak: MBP - Informacja Wojskową, UB, SB itd. Przez następne lata wielu [nieujawnionych do dzisiaj] korzystało z przywilejów, awansów i orderów-odznaczeń zaborczej władzy - nie uczestnicząc - bojąc się o swoje (ego) od 1950 do 1990 roku w organizowanych uroczystościach w Puszczy Kampinoskiej ect / co potwierdzają zdjęcia z tamtego trudnego okresu. Po śmierci rtm. Nieczaja i innych puszczańskich dowódców ponownie "ZAPOMNIANI" się znaleźli i swoją obecnością zaczęli ponownie działać jako nieprzerwani wojenni kombatanci.
Należy uznać to jako zjawisko-zwyczaj odosobniony i troche wykrętny. bo ci prawdziwi, dzielni i zawsze przeciwni władzy ludowej byli przez tamte lata zawsze widoczni. Oni m.in. odsiadywali wyroki "Sądów Czerwonych" i nigdy komunie się nie poddali. Ci inni [nie działający po odzyskaniu niepodległości 1989r. do dzisiaj]nie zrezygnowali z posiadanych PRL-lowskich orderów/odznaczeń, awansów i dawnych komunistycznych przywilejów [ZBOWiD] - wręcz przeciwnie ; obnoszą się do dzisiaj lub już po umierali czy też zakłamują ostatnią historię i wychodzą przed "orkiestrę' .
Gorzkie to są stwierdzenia. Tych co się obrażą za prawdę a są i byli zawsze prawi i uczciwi wobec naszego kraju przepraszam. Ci co dalej się obnoszą zaszczytami uzyskanymi od komunistów nie popieram i proszę ich o samo rozliczenie się ze sobą i z własnym sumieniem i z wszystkimi uczciwymi partyzantami, kolegami ich żyjącymi rodzinami. Ci co się opierali zabrali swoje "piękne zaszczyty" do grobu. Lecz trwająca historia i prawda o tym kiedyś opowie gdy organizacje weryfikujące historię do tego powrócą. A zrobią to napewno. Stojąc przed tak trudnym problemem i dylematem, należy o to pytać i żądać od żyjących, którzy w życiu po 1945 roku po błądzili prosić o jasne wyjaśnienia. Sama książka pt. Pięć lat na wojennej ścieżkach dużo nie wyjaśnia - za to jest reportażem próbującym się respondentowi "usprawiedliwiać" w dość zagmatwany i przebiegły sposób.
Przy moim opisie w przeprowadzonych rozmowach ze mną opowiada się parę osób.
To także dotyczy pisanej informacji o 27 pułku ułanów AK i szwadronie CKM, który w jakiś dziwny sposób zawsze był i jest przypisywany "Grupie Kampinos", czy por. Dolinie. Te formacje : 27 p. uł. miał swojego d-cę chor. "Nieczaja" a CKM-y miały d-cę por. "Jara: Jarosława Gąśiewskiego. Nigdy tymi formacjami nie dowodził nikt inny niż w/w. To co dotychczas jest pisane jest zakłamywaniem historycznej prawdy.
Napisał syn ostatniego dowódcy - zagończyka, kzawodowego przedwojennego ułana - kawalera najwyższych odznaczeń państwowych II RP i otrzymywanych w czasie okupacji oraz po wojnie z Londynu, tóry nigdy się nie poddał komunie a był to dzielny i walczący zawsze żołnierz partyzant AK rtm. Zdzisława Nurkiewicza chor. "Noc-Nieczaja" MACIEJ Z PODHALA. |
|
|
pudel |
Wysłany: Wto 22:37, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
z dziennika działań bojowych 9.Armii niemieckiej z dnia 16 września
Rozpoczyna się nowa faza w bitwie o obszar Warszawa-Modlin...
równocześnie zgrupowanie 47.Armii będzie starało się rozbić płd skrzydło 4.KPan SS...
i przeprawić się przez Wisłę ... gdzie znajduje się zgrupowanie powstańców
w sile blisko 8000tyś stanowiłoby to zarożenie dla tyłów 9.Armii...
skąd wzieły się liczby 15tyś i więcej czyżby Niemcy oszukiwali jeden drugiego [/b] |
|
|
ksiadz |
Wysłany: Czw 0:31, 09 Lis 2006 Temat postu: |
|
WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAĆ PANIE
ODSZEDŁ NASTĘPNY WIELKI CZŁOWIEK |
|
|
Wrotycz |
Wysłany: Czw 0:27, 09 Lis 2006 Temat postu: |
|
Dziękujemy Panie Macieju za wiadomość. Bardzo dla nas przykrą, ale istotną.
Wieczny Odpoczynek Racz Mu Dać Panie... |
|
|
Maciej Walicki plut.podch |
Wysłany: Śro 23:10, 08 Lis 2006 Temat postu: |
|
Płk Witold Lenczewski był moim dowódca na Studium Wojskowym Politechniki Łódzkiej. Zostałem studentem Politechniki Łódzkiej i szeregowym w Studium Wojskowym tej Uczelni w roku 1953. Zapamiętałem płka Witolda Lenczewskiego (wtedy majora) jako wybitnego dowódcę i wychowawcę. Mam wpis w indeksie z Jego podpisem. Kształcił nas w czasach stalinowskich na przyszłych oficerów Wolnej Polski. W październiku/listopadzie 56 w oparciu o nauki wyniesione z SW Politechniki Łodzkiej zwołalem Milicję Studencką do ochrony studenckiej manifestacji. (atakują Trojany mój komputer).
Dzisiaj byłem na Jego pogrzebie
Dlaczego srodowiska postAkowskie pomijają jego działalność jako komendanta Studium Wojskowqego? On nie mial powodu do wstydu. Ja też nie.
Wieczny odpoczynek racz Mu dac Panie.
Panie Pułkowniku Larum biją ! |
|
|
pudel |
Wysłany: Pią 18:15, 25 Sie 2006 Temat postu: |
|
płk Lenczewski nie dowodził bo porusza się o kulach i to przy pomocy
innych osób
to ten pan który siedział na krzesełku |
|
|
Ataman |
Wysłany: Pią 8:29, 25 Sie 2006 Temat postu: |
|
Witold Lenczewski ps. Strzała - to chyba nami dowodził na mszy na Wierszach i obecnie chyba stopień Pułkownik
piszę "chyba" bo za pomyłkę na tym forum to gormy z nieba lecą |
|
|
pudel |
Wysłany: Wto 20:12, 22 Sie 2006 Temat postu: |
|
Witold Lenczewski ps.''Wiktor'',''Strzała''ur.25.02.1917r.
W wojnie 1939r d-ca 3plut. działek p-panc.w 5 płk. leg.
Od 11.1939 SZP-d-ca pl.obwodu Troki.
Od 09.1941 Okręg ''Nów'',Komendant Obwodu''Puszcza''(Baranowicze) ps.''Wiktor''
Od 04 1944 Zgrupowanie Stołpecko-Nalibockie,d-ca 2 komp. 1 bat.78ppAK ps.''Strzała''
Po przybyciu do Kampinosu dowodzi 2 bat. 78pp.AK
W walkach z Niemcami ranny pod Brzozówką 22.08.44r i po raz drugi w Budach Zosinach 29.09.44r.
Ostatni stopień wojskowy w AK kpt.
Odznaczony Krzyżem Walecznych i Virtuti Militari
Po wyleczeniu ran podiął studia na UJ. Zapisał się do PPS i wstąpił do LWP, w 1973 r przeszedl na emeryture wojskowa, w 1989 r byl Dyrektorem Administracyjnym Politechniki Lodzkiej.Zyje do dziś.
więcej w '' Piec lat na wojennych sciezkach'' |
|
|
pudel |
Wysłany: Nie 15:16, 16 Lip 2006 Temat postu: |
|
Pilch Adolf ''Góra'',''Dolina"por.ur.22.05.1914 Wisła,pow. Cieszyn
Odznaczony Virtuti Militari V klasy na mocy rozkazu Dowódcy AK nr.494
z 1.10.1944 na wniosek mjr Okonia z dnia 4.09.44 |
|
|
pudel |
Wysłany: Pią 18:27, 23 Cze 2006 Temat postu: |
|
ksiądz maszrację nie listopad a wrzesień |
|
|
ksiadz |
|
|
Wrotycz |
Wysłany: Pią 0:39, 23 Cze 2006 Temat postu: |
|
Pod Jaktorowem poległ za stodołą, tak wynika z relacji A.Plicha "Doliny"
Ale ja wątpię w zabłonkaną kulę. |
|
|